Rys historyczny
Kilka słów o naszym Przedszkolu
Przedszkole nr 218 mieści się na Gocławiu, przy ul. T. Rechniewskiego 5b w jednopiętrowym budynku z 1990 roku, natomiast odziały zamiejscowe, które mieszczą się w budynku przy ul. W. Umińskiego 20a, funkcjonują w parterowym budynku z 1983 r. Właścicielem obiektu i gruntu, na którym usytuowano budynek Przedszkola nr 218 jest m.st. Warszawa, natomiast oddziały zamiejscowe ww. Przedszkola znajdują się w lokalu należącym do Spółdzielni Mieszkaniowej “Gocław-Lotnisko”.
Powierzchnia użytkowa budynku Przedszkola nr 218 wynosi: 1 572 m², a filii 314 m² powierzchnia działki ogółem: 28 706 m², a filii 1 250 m2; powierzchnia pod budynkiem przedszkolnym 1 572 m², natomiast odziały zamiejscowe mają 314 m² powierzchni pod budynkiem. Powierzchnia placu zabaw w Przedszkolu nr 218 wynosi 3 820 m², a filii 936 m². Przedszkole nr 218 z oddziałami zamiejscowymi użytkuje 8 sal zabaw.
Lotnisko gocławskie: „lecą w niebo”
Zanim stolicę Polski obsługiwać zaczęły dwa lotniska: Okęcie – Port Lotniczy im. Fryderyka Chopina i Port Lotniczy Warszawa–Modlin, międzynarodowe lądowiska projektowano w innych częściach miasta. Nie licząc lotniska Warszawa-Babice na Bemowie oraz portu na Polu Mokotowskim, zaawansowane plany dotyczyły przede wszystkim lokalizacji na prawym brzegu Wisły, na terenie dzisiejszego Gocławia. W 1934 roku przyjęto, że to tu powstanie port pasażerski, podczas gdy Okęcie pełnić będzie funkcję lotniska wojskowego. Wobec przedłużających się prac na prawym brzegu rzeki to ostatnie nigdy jednak nie straciło swojej funkcji…

Plany usytuowania aeroportu na Gocławiu związane były z projektowanym już od czasów zaboru Imperium Rosyjskiego, od początku XX wieku, stworzeniem stałych terenów wystawowych na terenie dzisiejszej Saskiej Kępy i okolic. Pozostałością tych zamierzeń, realizowanych wolniej lub szybciej, zwłaszcza w okresie dwudziestolecia międzywojennego, jest nazwa okolicznego kanału – Kanał Wystawowy oraz „międzynarodowa” siatka ulic tej dzielnicy. Trakty noszą nazwy państw i miast z całego świata, bo Powszechna Wystawa Krajowa (do której nigdy nie doszło – przygotowania przerwała i realizację uniemożliwiła II wojna światowa) miała – być może – przekształcić się w wystawę światową, a przynajmniej zyskać charakter międzynarodowy, i jako taka stać się wizytówką potężnej, nowoczesnej II Rzeczypospolitej. Jedną z takich ulic będzie Lizbońska, przy której w połowie lat 70 zamieszka Miron Białoszewski. Samo lotnisko gocławskie miało być bramą do tej ekspozycji zmodernizowanej siły młodego kraju. Drobiazgowych opisów tych zamierzeń dostarcza Jarosław Trybuś w książce Warszawa niezaistniała. Niezrealizowane projekty urbanistyczne i architektoniczne dwudziestolecia międzywojennego.
Konkurs na projekt lotniska w 1937 roku ogłosiło Ministerstwo Komunikacji (jego organizatorem miało być Stowarzyszenie Architektów Rzeczypospolitej Polskiej): oczekiwano, by projekty zabudowań lotniska zakładały dalszą rozbudowę. Wyznaczony teren obejmował przestrzeń między Wałem Miedzeszyńskim a ulicą Ostrobramską – ulice Saska i Międzynarodowa miały stanowić trakty dojazdowe do miasta (bezpośrednio: do terenów wystawowych). W konkursie nie przyznano pierwszej nagrody, projekty, którym przyznano kolejne miejsca, poddano natomiast przeróbkom. Do wybuchu II wojny światowej prowadzono prace przygotowawcze do budowy lotniska, m.in. wyrównano teren,wybudowano specjalną przepompownię. Po wojnie, do początku lat 50., podtrzymywano decyzję o budowie portu pasażerskiego, choć z coraz mniejszym przekonaniem. Tymczasowo urządzono na tych terenach Aeroklub, tę część Warszawy oddając powietrznym sportowcom. To tu m.in. będą się uczyć latać przyszli polscy mistrzowie i mistrzynie sportów spadochronowych (Maria Puchar), szybowcowych (Renata Szempolińska, Pelagia Majewska) i lotniczych (Witold Rychter).
Dziś to obszar, który łatwo rozpoznać, zwłaszcza na schematycznych planach prawobrzeżnej Warszawy: elipsoidalne osiedle zamknięte w ciągu ulic Abrahama, Umińskiego, Jugosłowiańskiej i Meissnera – latawiec (nomen omen), którego szkielet tworzą ulice gen. Bora-Komorowskiego i gen. Fieldorfa. Zabudowa pochodzi w większości z lat 70. i 80. Kiedy Miron Białoszewski wprowadził się na Lizbońską, widział z okna właśnie ten teren. W jednym ze swoich bardziej znanych „perspektywicznych” wierszy umieścił właśnie gocławskie lotnisko:
W opisie swoich obserwacji używa języka dziecięcego lub wręcz dziecinnego, „zdrobnionych” epitetów oraz metafor. Z powietrznej perspektywy miasto wygląda przecież jak skład zabawek, wszystko jest daleko lub nisko, a więc wydaje się malutkie. I odwrotnie: wobec ogromu nieba i rozległej panoramy spadochroniarze to ludziki, chłopcy-Ikarowie, a samolot to mucha. Latanie i unoszenie się w powietrzu (to robi Miron na swoim dziewiątym piętrze) to dla pisarza zabawa, niedorosła fantazja, dobrze wpisująca się w okres po przeprowadzce na Lizbońską, który choć pod wieloma względami trudny, stanowi też czas odkrywania nowych podniet, miejsc i wrażeń, dosłownego i przenośnego oderwania od przyziemności.
Przez kilka pierwszych miesięcy Białoszewski mógł oglądać lotnisko sportowe, lecz tylko dlatego że, podjęta w 1971 roku decyzja magistratu o jego likwidacji czekała na realizację ponad pięć lat. Dość szybko pisarz odnotuje: „Lotnisko szybowcowe całe dokładnie zabudują” (Tajny dziennik).
Dziś śladem po lotnisku jest jedynie toponimia – nawiązujące do dawnych dekad „samolotowe” nazwy osiedli: Jantar (od polskiego samolotu bezsilnikowego produkowanego właśnie w latach 70. XX wieku), Orlik, Wilga, Iskra (od trzech innych rodzimych konstrukcji).

W rezultacie o Gocławiu nie możemy powiedzieć polskie Tempelhof (w Berlinie teren byłego portu oddany został mieszkańcom miasta i stanowi arenę oddolnie organizowanych wydarzeń, obszar podzielony na nieformalne mikroskopijne ogródki działkowe, a także przestrzeń codziennej rekreacji; wszystko to w sąsiedztwie modernistycznych, monumentalnych pawilonów lotniska) – na prawym brzegu Wisły oprócz kilku nazw, drobnych resztek budynków i zarysu ulic okalających dawne lądowisko nie pozostał po nim żaden ślad.
Gocław stanowi ważny, choć nieco dziś zapomniany punkt w dziejach wyobrażeń o poszerzających się możliwościach nowoczesnego człowieka – wyobrażeń, których znakiem jest możliwość wzbicia się w powietrze. W kontekście międzynarodowych nazw, które odnajdujemy w najbliższej okolicy, to też pamiątka po fantazjach o miejscu Polski na mapie Europy, po aspiracjach, których nie zrealizowano przez długie dekady. Nie zorganizowano wystawy, zrezygnowano z lotniska. Tak jak szybowce i dwupłatowce w latach 50., 60. i 70. to jedynie boczny tor rozwoju ruchu lotniczego w tym okresie na świecie, tak też gocławskie lotnisko pozostało na bocznicy dziejów powszechnej aeronautyki. Dziś na terenach, które miały być wizytówką ekspansji gospodarczej kraju, po prostu się mieszka. Przyziemność urbanistycznych, osiedlowych realizacji skonfrontowana ze śmiałością planów może zasmucać i budzić zwątpienie, ale czasem lepiej budować na solidnych podstawach, niż odlatywać.
Gocław przyłączono do Warszawy w 1916 roku, wraz z Saską Kępą oraz Grochowem. Była to wtedy wieś, którą umiejscowić można w rejonie dzisiejszej ulicy Poligonowej. W roku 1933 roku zdecydowano o budowie lotniska rekreacyjno-sportowego, przeniesionego z Mokotowa. Tereny sąsiadujące z Gocławiem musiano osuszać za pomocą specjalnych kanałów. Lotnisko Aeroklubu Warszawskiego uruchomione zostało po zakończeniu II wojny światowej.
Lotnisko istniało do połowy lat 70-tych. Jego obecność przegrała z naciskiem na zapotrzebowanie powierzchnie mieszkaniowych. Pierwsze plany nowego osiedla pojawiały się na już na początku dziesięciolecia. Ostatecznie prace budowlane w zespole mieszkaniowym Gocław-Lotnisko rozpoczęły się w roku 1977. Za ich przebieg odpowiadała Robotnicza Spółdzielnia Mieszkaniowa “Osiedle Młodych”. Było to pierwsze osiedle w stolicy, którego projekt był tematem międzynarodowego konkursu architektoniczno-urbanistycznego. Projektantem osiedla został Tadeusz Mrówczyński, ówczesny wiceprezes SARP, odpowiedzialny m.in. za zaprojektowanie układu zachodniego Muranowa czy Służewa.
Osiedle położone jest wewnątrz ciągu ulic na planie elipsy (Abrahama, Umińskiego, Meissnera, Jugosławiańska), w którym dwie przecinające się ze sobą drogi (Fieldorfa, Bora-Komorowskiego) dzielą Gocław na cztery osiedla: Orlik, Wilga, Jantar i Iskra. Lotnicza przeszłość upamiętniona została również w nazwach ulic (Samolotowa, Horbaczewskiego, Dedala, Orlego Lotu, Polskich Skrzydeł, Awionetki RWD, Meissnera). Charakterystyczny jest układ urbanistyczny budynków o układzie heksagonalnym, który kojarzyć może się ze wspomnianym założeniem gdańskiej Zaspy.
Gocław jest dziś częścią dzielnicy Praga Południe. Na osiedlu mieszka około 60 tysięcy osób. Zabudowa osiedla jest dogęszczana w szczególności w sąsiedztwie głównych ciągów komunikacyjnych. W ciągu najbliższych lat planowana jest realizacja linii tramwajowej, łączącej Gocław z centrum miasta, zaś studium uwarunkowań i kierunków zagospodarowania przestrzennego proponuje skierowanie w kierunku osiedla III linii metra.